Urzędnicy od Euro2012 stracą nagrody

2009-07-19 9:30

Znaleźliśmy sojusznika w premierze Donaldzie Tusku (52 l.)! Po publikacji "SE" o gigantycznych nagrodach dla kierownictwa spółki PL.2012 i burzy, jaką ta informacja wywołała w Sejmie, szef rządu nakazał urzędnikomzwrócić pieniądze.

Ma tego dopilnować osobiście minister sportu Mirosław Drzewiecki (53 l.), który jeszcze wczoraj rano był gotów poświęcić swoją głowę, by urzędasy od organizacji EURO pieniądze zatrzymały. Po południu, widocznie po reprymendzie premiera, zmienił jednak zdanie i oświadczył, że nagrody zostaną cofnięte.

I całe szczęście, bo decyzja o przyznaniu członkom zarządu spółki PL.2012 po 110 tys. zł nagród i to w dobie kryzysu była skandaliczna. Po publikacji "SE" na ten temat w Sejmie zawrzało. PiS domagał się dymisji ministra sportu, a SLD grzmiał, by urzędasów od EURO objęła ustawa kominowa. Ich zarobki sięgają bowiem do 30 tys. zł miesięcznie. - Nie jest to spółka prywatna, tylko finansowana z pieniędzy podatników - argumentował Drzewiecki. Gotów był nawet złożyć dymisję, byleby tylko PL.2012 nie odbierać nagród.

Do sprawy włączył się jednak premier Tusk. Wpłynął na ministra Drzewieckiego, by odebrał urzędasom gigantyczne nagrody. W oficjalnym komunikacie Ministerstwo Sportu napisało, że "zarząd spółki PL.2012 przyjął propozycję ministra ze zrozumieniem". Sęk w tym, że nagrody zostały już wypłacone.

- Zgodnie z informacją, którą otrzymałem z resortu, premie zostały przelane na konta w dwóch ratach, w końcu marca i połowie maja - mówi nam poseł SLD Tomasz Garbowski (30 l.). "SE" będzie pilnował, by europijawy zwróciły pieniądze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki