Robił groźne miny, wywijał ogonem, machał widłami. Diabła z krakowskiego Rynku znali wszyscy, stał się elementem krajobrazu tego miejsca. Teraz jednak Rafał Śpiewak, który zabawiał turystów w szatańskim stroju, ma iść precz.
>>> DIABŁY napadły na KSIĘDZA, ale on im wybaczył
Urzędnicy magistratu nie dali mu pozwolenia na występy w tym miejscu. - Od siedmiu lat występuję jako diabeł na Rynku. Ale dopiero teraz się okazało, że moje czarcie wcielenie uderza w dobre imię miasta - żali się Rafał Śpiewak. A tak uznali miejscy biurokraci, którzy oceniają każdego artystę zamierzającego pojawić się w centrum Krakowa.
W ubiegłym roku nie spodobała się im Kataryniarka, w tym Diabeł. - Faktycznie, Rafał Śpiewak starał się o pozwolenie na występy na Rynku w stroju diabła oraz kapelusznika. Wydział Spraw Administracyjnych UMK zgodził się tylko na drugie przebranie - tłumaczy Filip Szatanik (39 l.), rzecznik krakowskiego magistratu. Dodaje, że powodem braku zgody na czarcie przebranie były skargi dotyczące występów artysty.
Nie wszystkim podobało się, że występował przed kościołem Mariackim, podobno miały się go bać dzieci. Rafał Śpiewak odpiera zarzuty. - To zamach na wolność artystów. Będę walczył o nasze prawa - zapowiada z diabelskim uśmiechem.