Projket ustawy Platformy zakłada, że jeżeli urzędnik popełnił rażące naruszenie prawa, to poniesie odpowiedzialność osobistą, zarówno zawodową, jak i finansową.
- Projekt naszej ustawy jest rewolucyjny - powiedział Mirosław Sekuła z PO w TVN 24. - Urzędnicy często wydają decyzje z naruszeniem prawa, mając za sobą majestat instytucji państwowej, na rzecz której pracują - przypominał poseł Platformy.
Jego zdaniem, urzędnicy nie mogą chować się w cieniu instytucji państwowych, a ustawa zrównoważy relacje pomiędzy nimi a podatnikami.
Co grozi urzędnikowi w myśl obowiązujących przepisów? Jedynie nagana zwierzchnika. Tymczasem zgodnie z projektem PO, kara dla urzędnika może wynosić aż 12 średnich krajowych, czyli obecnie ok. 40 tys. zł. Jeśli urząd przegra w sądzie z interesantem, urzędnik będzie musiał dołożyć się do odszkodowania, ale tylko wówczas, gdy udowodni się mu rażącwe naruszenie prawa.
Jednak pomysł Platformy nie podoba się drugiemu koalicjantowi. - Sądzimy, że w sytuacji, gdy urzędnik będzie musiał płacić za każdą błędną decyzję, istnieje ryzyko, że będzie robił wszystko, żeby jej nie podejmować. Urzędy będą działały jeszcze wolniej, a to w dobie kryzysu może nam tylko zaszkodzić - tłumaczył szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.