Wielu mieszkańców Polski, a przede wszystkim środowiska lewicowe i LGBT, zelektryzowały wieści o pomyśle polskiej prawicy, który zakłada wprowadzenie ustawowego zakazu adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Taką "ideę" ogłosił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Teraz, gdy pojawiły się wątpliwości, w jaki sposób miałoby to być weryfikowane, wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik odkrył kolejne karty. Okazuje się, jak ustaliła Interia, że sprawdzaliby to urzędnicy pracujący w ośrodkach adopcyjnych. "Robią to (wywiady adopcyjne) bardzo szczegółowo, natomiast chcemy je poszerzyć. Chodzi o to, żeby sprawdzić, czy dochodzi do pożycia z osobą tej samej płci. Dla kogoś, kto reprezentuje ośrodek, nie jest to najmniejszy problem", powiedział w rozmowie z Interią wiceminister Wójcik.
Adopcja dzieci przez pary homoseksualne zakazana? "Decyzję podejmuje sąd"
"Kiedy składany jest wniosek o adopcję, sprawdza się z kim i gdzie wnioskujący mieszka, jakie są warunki. Później decyzję podejmuje sąd. Przesłuchuje daną osobę, opiera się na dokumentach", dodał Michał Wójcik w rozmowie z Interią. Pracownicy mieliby sprawdzać, czy dziećmi adoptowanymi przypadkiem nie będą zajmować się pary jednopłciowe, a selekcji dokonywano by na bazie wywiadów z "kandydatami". Sprawdzano by też, czy osoby podające się za niebędące w formalnym związku, nie są przypadkiem w związku homoseksualnym. Na razie szczegóły propozycji nie są znane. Ujawniono za to, że Solidarna Polska nie konsultowała pomysłu z innymi partiami Zjednoczonej Prawicy.