Łódzkie Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, dzięki finansowemu wsparciu urzędu miasta, wysyła maluchy na kolonie od lat 50. ubiegłego wieku. - Wyjeżdżają dzieciaki z rodzin najbiedniejszych. Niektóre z nich choć na dwa tygodnie powinny być odizolowane od rodziców - mówi Jolanta Michalik (54 l.) z TPD.
Do tej pory rodzice płacili za wyjazd dziecka po 200-300 złotych. Resztę finansowano ze środków urzędu. W tym roku magistrat miał dopłacić po około 550 złotych na osobę. Na te pieniądze czekało 700 dzieci.
Przeczytaj koniecznie: Co drugie polskie dziecko nie pojedzie na wakacje
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/co-drugie-dziecko-nie-pojedzie-na-wakacje-aa-H8rC-hhnZ-wBv5.html
Jak łatwo wyliczyć, wyjazd uczniów kosztowałby 385 tysięcy złotych. Tych pieniędzy w budżecie miasta nie ma. Znalazło się za to 300 tysięcy złotych na pozłacane wieczne pióra i srebrne pamięci komputerowe pendrive, które lada dzień kupią łódzcy urzędnicy. Mają być wręczane gościom Urzędu Miasta Łodzi.
Hanna Zdanowska (52 l.), prezydent Łodzi, zasłania się byłymi władzami miasta. - Ten budżet przyjmowali moi poprzednicy, a radni go przegłosowali - powiedziała. - Wierzę jednak, że uda się tak przesunąć środki, by znalazły się pieniądze także dla dzieci. Radni będą tylko musieli przegłosować stosowną poprawkę - obiecała nam jednak.
Trzymamy za słowo. Czasu na poprawki zostało niewiele.