A przecież już teraz zdarza się, że nawet sądy rodzinne popełniają błędy dramatyczne w skutkach dla dzieci. To co dopiero będzie, gdy cała odpowiedzialność spadnie na zwykłego urzędasa, który według własnego widzimisię będzie decydował, kiedy dziecku dzieje się krzywda?! Ten głupi pomysł już skrytykowali hierarchowie Kościoła.
Patrz też: Zakatował dziecko na oczach tłumu
Za to organizacje zajmujące się prawami najmłodszych dają Sejmowi zielone światło. - Jeśli dzieją się ekstremalne rzeczy, np. rodzice leżą pijani, dziecko jest zostawione samo w domu, trzeba szybko działać - mówi Mirosława Kątna (61 I.), szefowa Komitetu Ochrony Praw Dziecka. Tyle że pracownicy socjalni mogą się pomylić i doprowadzić do rodzinnych dramatów, tak jak mylą się sądy.
"SE" opisywał historię dwumiesięcznej Róży, którą za zgodą sądu odebrano rodzicom, ponieważ schorowana matka dziewczynki rzekomo nie była w stanie zapewnić jej należytej opieki. Na szczęście Róża wróciła do rodziców, bo sąd przyznał się do błędu. Głośna jest także sprawa 11-letniego Sebastiana, którego opiekunki socjalne zabrały ze szkoły i zawiozły do domu dziecka.
Patrz też: Myśliwiec: Suczka ocaliła dziewczynkę od śmierci
Uznały, że chłopiec nie ma opieki, bo... jego mama cierpi na depresję, tata jest w szpitalu, a w domu jest brudno. Sąd jeszcze nie wypowiedział się w tej sprawie. Jeśli Sejm uchwali nowelizację ustawy o przemocy w rodzinie, takich przykładów może być więcej. Urzędnicy socjalni będą mogli zabrać matce lub ojcu dziecko i dopiero po fakcie jedynie powiadomić o tym sąd rodzinny. Jeżeli nowe prawo wejdzie w życie, urzędasy będą miały pełną władzę nad rodzinami.