Urzędnik sam ZAPŁACI za swój błąd

Jak przypomina "Metro", dziś wchodzi w życie ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa. Zgodnie z nią, za błędną decyzję lub blokowanie wydania decyzji urzędnik będzie musiał zapłacić nawet 12 swoich pensji.

Płacić będzie skarbówka, pracownicy urzędów gmin, ZUS, nadzoru budowlanego czy ministerstw za np. błędne pozwolenia na budowę, za bezprawny zwrot kamienicy w ramach tzw. małej reprywatyzacji, za złe obliczenie podatku, bezprawną odmowę przyznania renty.

Patrz też: Warszawa. Urzędnicy blokują gotowy wiadukt nad Kanałem Żerańskim

Nie za każdy błąd będzie kara. Przede wszystkim najpierw musi dojść do przyznania odszkodowania klientowi urzędu za szkodę wyrządzoną mu z rażącym naruszeniem prawa - pisze "Gazeta Prawna". Kierownik jednostki, która wypłaciła rekompensatę, będzie musiał w terminie 14 dni od dnia wypłaty odszkodowania złożyć do prokuratora okręgowego wniosek o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego.

Zdaniem ekspertów, ten warunek w praktyce uniemożliwi odpowiedzialność urzędników. Jak podkreśla w rozmowie z "GP" Andrzej Król, radca prawny, zapłata odszkodowania przez organ administracji jest przypadkiem rzadkim. Dodatkowo następuje wiele lat po wydaniu decyzji, która spowodowała szkodę.

Patrz też: Paweł Rogala z Białołęki: Przez urzędników stracę dom i pieniądze

- Ile lat zatem będzie musiało upłynąć, zanim dojedzie do faktycznej odpowiedzialności urzędnika - pyta w rozmowie z GP" ekspert.

Jak pisze "Metro", ostatecznie stopień naruszenia prawa, a co za tym idzie - winy urzędnika będzie oceniał sąd administracyjny. Dopiero po jego orzeczeniu urzędnik będzie musiał zapłacić karę.