Stojący na czele sejmiku województwa Adam Struzik po raz kolejny pokazał, co sądzi o oszczędzaniu w dobie kryzysu. Trzeba przyznać, że ma prawdziwie wilczy apetyt, bo organizuje w najbliższych miesiącach aż cztery wystawne imprezy dla urzędników i zaproszonych przez nich gości. Na każdej z nich będzie ponad 100, a na jednej nawet 400 osób!
Po lekturze zamówień widać, że stoły będą dosłownie uginać się pod smakołykami. Kilka rodzajów dań gorących, deserów, specjały kuchni polskiej, dekoracyjne kanapeczki, tarteletki, ciasta i owoce - to tylko niektóre z zachcianek urzędników.
Na ich spełnienie, obsługę kelnerską i całą oprawę pójść może nawet 50 tysięcy złotych.
- W związku ze sprawowaniem przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej Komitet Regionów wyraził zainteresowanie zorganizowaniem jednego z wyjazdowych posiedzeń komisji COTER w Polsce - tłumaczy potrzebę zamówienia poczęstunku Marta Milewska (32 l.), rzeczniczka urzędu.
I po chwili dodaje: - 19 października Matecznik Mazowsze będzie zatem gościł przedstawicieli regionów wszystkich państw członkowskich. Z kolei 16 września w Muzeum Etnograficznym odbędzie się gala wręczenia nagród w konkursie "Mazowieckie Zdarzenia Muzealne - Wierzba" - wylicza Milewska.
Jednak na pasażerów Kolei Mazowieckich takie szastanie pieniędzmi działa jak płachta na byka, a wszystko przez ostatnią podwyżkę cen biletów, którą zarządzający spółką marszałek Struzik wprowadził 1 sierpnia. Ceny przejazdów są po niej wyższe od 30 gr do ponad 30 zł.
- Pieniądze z drożejących biletów powinno się przeznaczyć na rozwój kolei i infrastruktury albo większe zniżki dla studentów, a nie na pensje i wystawne poczęstunki - nie kryje złości Ewa Bogunowicz (53 l.), pasażerka Kolei Mazowieckich.