Drodzy Czytelnicy. Nie wierzcie politykom i dziennikarzom, którzy twierdzą, że wygrana Baracka Obamy to dobra wiadomość dla Polski. To wierutna bzdura.
Nic się nie zmieni. Jesteśmy bowiem dla USA małym, nieliczącym się państewkiem w Europie. Tylko naiwniacy piastujący w Polsce funkcje premierów i prezydentów (nazwisk z litości nie będę wymieniał) uwierzyli, że jest inaczej i obiecywali zniesienie amerykańskich wiz dla Polaków, miliardowe kontrakty w Iraku, wielką pomoc wojskową. Bill i George W. poklepali ich za to po plecach, przeszli na ty, jednemu obiecali, że zostanie sekretarzem generalnym ONZ, drugiemu - dali "stypendium naukowe", które wykorzystywał głównie do zakupów z żoną w Waszyngtonie.
Wszystko pozostanie po staremu. Biedni chłopi spod Łomży wciąż będą płacili po 300 złotych za amerykańską wizę (nawet jak jej nie dostaną, co już jest zdzierstwem nienotowanym we współczesnym świecie). Z naszych podatków będą finansowane polskie misje wspierające Amerykanów w ich kolejnych wojnach, w których my nie mamy żadnego interesu.
Pomoc wojskowa dla Polski będzie się znów sprowadzać do podarowania nam kilku zdezelowanych samolotów transportowych Herculesów, które oni wycofują ze służby. Tarcza antyrakietowa, która nam jest potrzebna jak bielmo na oku, też tylko przysporzy nam kłopotów.
Jeśli będzie inaczej i Barack Obama coś zmieni, to obiecuję, że zjem komputer, na którym piszę ten tekst.
Andrzej Kostyra
Szef działu sportowego "Super Expressu". Ma 59 lat