Utopiła się, bo ją rzucił!

2009-04-08 7:00

Musiała cierpieć straszne katusze, gdy usłyszała, że jej ukochany Marek N. (40 l.) postanowił rozstać się z nią.

Małgorzata M. (†42 l.) z Białej Podlaskiej (woj. lubelskie) w nim widziała oparcie i doskonałego ojca dla czwórki swoich dzieci. Kiedy więc oznajmił jej, że "dalej już im nie po drodze", całe jej życie nagle przestało mieć sens. Odepchnięta, zrozpaczona kobieta rzuciła się z mostu do rzeki i utonęła.

Małgorzata M. była rozwódką z czwórką dzieci. Marka N., który ze swoimi rodzicami mieszkał w kamienicy naprzeciwko, znała od dawna. Od roku mieli romans. Przystojny, uprzejmy i dobrze zarabiający lakiernik samochodowy był wymarzonym kandydatem na męża. Małgorzata łudziła się, że będą ze sobą na dobre i na złe. Niestety, nie wzięła pod uwagę tego, że rozsmakowanego w żywocie kawalerskim Marka w ogóle nie ciągnie do ożenku. Jego matka też była przeciwna temu, by wiązał się z kobietą obarczoną gromadką dzieci.

Od jakiegoś czasu Marek N. unikał Małgorzaty. - Nie odbierałem telefonów od niej, nie odpisywałem na SMS-y - opowiada mężczyzna.

Wieczorami zakochana kobieta wypatrywała światła w oknie pokoju ukochanego. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego jej już nie pragnie.

W końcu Marek N. postanowił oznajmić Małgorzacie, że ich związek nie ma przyszłości. Nie miał jednak odwagi spojrzeć zakochanej kobiecie w oczy i powiedzieć jej tego na trzeźwo. Dlatego najpierw zabrał Małgorzatę do znajomych na kolację.

A potem poszli na spacer nad rzekę Krznę.

- Wtedy powiedziałem jej, że dalej już nam nie po drodze. Że ona ma dzieci, którymi powinna się opiekować, a ja starszych rodziców - opowiada mężczyzna.

Małgorzata była zdruzgotana. Z goryczą powiedziała, że nikt jej nie kocha i nikomu nie jest potrzebna. Że ma dosyć takiego życia.

Kiedy Marek N. odszedł na bok, żeby zapalić papierosa, kobieta rzuciła się z mostu do rzeki. Marek N. wskoczył do wody, żeby ją ratować. Niestety, nie dał rady, bo ugrzązł w przybrzeżnym mule. Widział, jak Małgorzata znika pod wodą. Jej zwłoki odnaleziono dopiero trzy dni później.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają