Był grudzień 2011 rok. Nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. Dominik K. (21 l.) razem z kolegą Michałem J. (20l.) sporo wypili tego feralnego dnia. Na swojej drodze spotkali Sylwię S., byłą dziewczynę Dominika. Zaczepiali ją w autobusie razem z 15-letnim kolegą. Policja interweniowała, ale nie zatrzymała uczestników sprzeczki - dostali tylko mandaty.
Jak podaje "szczecin.gazeta.pl", tego dnia Dominik i Sylwia spotkali się jeszcze raz. W pewnym momencie mężczyzna zaczął uderzać byłą dziewczynę, zranił ją w szyję rozbitą butelką, topił w kałuży, a następnie razem z kolegą wyrzucił jej ciało do Wisły. Morderca utrzymuje, że był wtedy w szoku. Był zły na dziewczynę, bo ta go zdradziła, kiedy byli jeszcze razem.
Zobacz: Schorowana matka Palikota zabiła się w jego posiadłości!
Mariola K., matka Dominika, pomogła w zatajeniu morderstwa - uprała ich zakrwawione ubrania.
Sąd skazał Dominika K. na 25 lat więzienia. O warunkowe zwolnienie będzie się mógł starać po 20, a nie po 15 latach spędzonych za kratami. Jego kolega Michał J. dostał 10 lat. Matka - dwa lata w zawieszeniu na cztery.
Przeczytaj też: Marysia zabiła się, żeby być z ZAMORDOWANYM tatą! Dramat 12-latki
Matka w sądzie o synu
- Ten świr ciął się, pił i ćpał, był w ośrodku. Wiedziałam, że to się kiedyś tak skończy. Mówili, że mają brudne ubrania, to kazałam im wrzucić je do pralki. Poprosili o rękawiczki, to im je dałam. Nie wiem, do czego były im potrzebne. Dopiero po południu, kiedy zadzwoniła córka, dotarło do mnie, co zrobił. Córka powiedziała, że Dominik zabił dziewczynę, było już o tym w internecie. Pamiętam ją, taka mała i drobna. Raz u nas nawet spała - tak mówiła podczas przesłuchania matka Dominika.
25 lat to wystarczająco wysoki wyrok jak na takie okrucieństwo?