Czerwony nos, łzy w oczach, swędząca skóra, a nawet groźne duszności - takie objawy zatruwają życie już co drugiemu Polakowi! A w tym roku pyłki wyjątkowo nam dokuczają.
>>> Na czym polega alergia? Jak leczyć alergię? Rozmowa z alergologiem
- Z zimy do wiosny przeszliśmy bez przedwiośnia i wszystkie rośliny próbują nadrobić stracony czas, pyląc jednocześnie - mówi prof. Piotr Kuna, alergolog z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. - Obecnie są to: brzoza, olcha, coraz intensywniej pyli dąb, od końca maja przyjdzie czas na trawy i chwasty. Pylenia najwcześniej pojawiają się w Polsce południowo-zachodniej, potem przez centralną część kraju dochodzą do północno-wschodniej - ostrzega.
Jak pyłki atakują człowieka?
- Organizm alergika błędnie rozpoznaje je jako coś szkodliwego i zaczyna zwalczać je jak bakterie czy wirusy - mówi lekarz. - Nasz układ oddechowy, pokarmowy, błona śluzowa nosa, oskrzela uwalniają ogromne ilości związków chemicznych, głównie histaminę, które mają zabić pyłki, a wtedy człowiek kicha, łzawi, ma duszności - dodaje.
>>> Jaki kupić klimatyzator? Jaka klimatyzacja w mieszkaniu w bloku będzie najlepsza
Już połowa Polaków to alergicy i będzie ich więcej. - Co drugie dziecko, które rodzi się teraz w Polsce, ma jakiś rodzaj uczulenia - twierdzi profesor. I dodaje, że wszystko przez sterylne warunki, w jakich żyje dzisiejszy człowiek. Im bardziej cywilizowany kraj, tym problem jest większy. W krajach skandynawskich, Niemczech czy Szwajcarii osób uczulonych jest już 60 proc. Czy kiedyś wszyscy będziemy alergikami? Na szczęście nie! - Uważam, że za około 100 lat alergie znikną. Można powiedzieć, że dojdzie do ewolucji człowieka, nasze organizmy uodpornią się na pyłki. Na razie możemy polegać tylko na zastrzykach odczulających i lekach objawowych - mówi prof. Kuna.