Dopóki grzecznie siedzą przy rodzicach, nie sprawiają nikomu problemu. Dzieci nie usiedzą jednak długo na jednym miejscu. W pewnym momencie zaczyna je interesować każdy kieliszek, szklanka, czy kolorowe danie na talerzu siedzących obok klientów.
Na zachodzie strefy wolne od dzieci są bardzo popularne i nikt nie sprzeciwia się zakazom. W Polsce jednak to wciąż temat tabu. Restauratorzy boją się tworzyć takie strefy ze względu na ataki ze strony mam - przyznaje Agnieszka Śliwińska, autorka bloga blog.POSbistro.com.
Jedni przyznają, że ich restauracje przygotowane są na przyjęcie nawet całego przedszkola. Jednak dzieci nie mają wstępu np: do Pałacu Odrowążów pod Szydłowcem. Tam przez większą część roku mają wstęp jedynie dzieci od lat 12. - Kiedy nagle okazywało się, że wrzeszczące dzieciaki przerwały tą harmonię pobytu. Wówczas mieliśmy informację zwrotną, że należałoby coś w tym kierunku zrobić - przyznaje dyrektor hotelu.
Niektóre zagraniczne hotele nie zamierzają tolerować biegających w koło basenu dzieci. Aby zapobiec skargom wypoczywających wczasowiczów, w ofercie małym drukiem zaznaczona jest informacja, że pobyt możliwy jest od 16 roku życia.
Zobacz też: SZOK! Nie wiedziały, że są w ciąży?! Te kobiety były ZASKOCZONE narodzinami swoich dzieci
Tymczasem na polskich portalach pojawiają się skargi na restauratorów, którzy nie akceptują niektórych zachowań dzieci. - Dlaczego w niby dobrych restauracjach nie ma przewijaka? Byłam dzisiaj z dziećmi i młodsze zrobiło kupę. Nie miałam czasu czekać w kolejce i przewinęłam go przed wejściem do toalet. Nic zupełnie nie było czuć. Wyprosili nas z restauracji i jeszcze kazali zapłacić za posiłek, którego nie zdążyliśmy zjeść! - żali się matka na portalu kafeteria.pl.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail