Oszust

i

Autor: Facebook

UWAGA! Oszust OKRADŁ kilkadziesiąt kobiet w całej Polsce

2019-04-05 12:37

Adam B. rozkochiwał w sobie kobiety, naciągał na kredyty i okradał. Ofiar oszusta matrymonialnego jest kilkadziesiąt.

Mężczyzna z zawodu jest spawaczem. Swoich ofiar szukał na portalach randkowych. Jedną z nich była Urszula, która jak mówi zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, bo był inny od mężczyzn z jakimi rozmawiała na portalu.

- Śmialiśmy się, śpiewaliśmy, tańczyliśmy. Pomagał mi w wielu obowiązkach domowych, gotował, sprzątał, rozwieszał ze mną pranie. To było aż nierealne - mówi Urszula.

Niedługo później kobieta wyszła za mąż za Adama B., ale małżeństwo trwało tylko rok. Okazało się, że Adam B. rozmawiał z wieloma, najczęściej starszymi od siebie kobietami na różnych portalach, z którymi współżył za pieniądze. Po rozwodzie z domu kobiety zniknęły kosztowności, które kobieta oceniła na około 50 tysięcy złotych.

Mężczyzna poderwał kolejną kobietę - Esterę, która tak opisuje początek ich związku.

- Potrafił klękać na ulicy, całować w rękę. Tak traktowana kobieta czuje się jak królowa - powiedziała Estera.

Para zamieszkała razem. Adam B. wieczorami lubił pić drinki, a Estera - jak mówi - robiła mu je celowo, bo rozwiązywał mu się język. Opowiadał wtedy m.in. o swojej byłej żonie Urszuli. Estera postanowiła napisać do kobiety na Facebooku. Dowiedziała się, że jest to oszust matrymonialny i wyrzuciła z mieszkania.

Urszula i Estera wkrótce spotkały się i utworzyły grupę poszkodowanych przez Adama B. na Facebooku dzięki której okazało się, że ofiarami oszusta padło kilkadziesiąt kobiet z całego kraju m.in. Pomorza, Mazowsza, Dolnego Śląska, czy Wielkopolski.

Ofiarą oszusta padła też samotna matka spod Łodzi, którą Adam B. namówił na kupno telefonów komórkowych, ukradł jej też drogi zegarek. Sąd skazał go na rok więzienia, ale zamiast do zakładu karnego mężczyzna znalazł kolejną ofiarę - Annę.

- Cały czas był blisko, cały czas był dotyk. Wyglądało, że mu na tym wszystkim zależy. Byliśmy na zakupach, sprzedał swój telefon na mnie, na moje dane, bo nie miał dowodu osobistego. Powiedział, że okradli go w pociągu. Wieczorem przewieszałam jego rzeczy i wypadł mi jego dowód osobisty. Zaczęłam szukać w internecie informacji na temat tego człowieka. Wpisałam do wyszukiwarki Adam z Gliwic. Od razu wyskoczyły mi nagrania z Onetu. Zaczęłam przeglądać i wiedziałam, że to jest on. Przeraziłam się i wezwałam policję - opowiedziała Anna.

Kobieta przez przypadek dowiedziała się, że w Warszawie mieszka kolejna ofiara. Jednak nie wszystkie wierzyły, że Adam B. to oszust tak jak m.in. kobieta ze Śląska, którą Urszula ostrzegała. Kobieta mówiła, że jest zakochana w mężczyźnie po uszy i, że Adam B. się zmienił. Po 10 miesiącach z płaczem zadzwoniła do Urszuli. Powiedziała, że zrobiła remont, kupiła sprzęt i meble. Adam B. okłamał ją mówiąc, że kupił dom i poprosił, by na kilka dni wyprowadziła się, a on zrobi przeprowadzkę. Jak się okazało oszust sprzedał cały jej majątek, a na jej dowód brał kredyty w parabankach.

Oszust odsiaduje rok więzienia, ale możliwe, że w więzieniu spędzi więcej czasu, bo zapadł kolejny wyrok w jego sprawie. Za oszukanie kobiety ze Śląska mężczyzna dostał kolejne 18 miesięcy więzienia i nakaz zapłaty 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki