No i mamy powtórkę z rozrywki. W grudniu ubiegłego roku apteki opanowała "panika zakupowa" - pacjenci stali w długich kolejkach, by wykupić recepty. Było to przed wejściem w życie ustawy refundacyjnej i nikt wtedy poza Ministerstwem Zdrowia nie wiedział, ile od stycznia kosztować będą leki.
W tym roku szykuje się podobne zamieszanie. Od stycznia zmieniają się marże dla aptek i hurtowni. Będą one niższe o 1 punkt procentowy. Ani hurtownie, ani aptekarze nie chcą więc robić w grudniu zapasów w magazynach i na półkach.
- To proste. Teraz kupujemy towar po wyższej cenie, ale jest ryzyko, że możemy go nie sprzedać. Po Nowym Roku będziemy więc już stratni. Jeśli przeciętna apteka ma miesięczny obrót ok. 60-70 tys. zł, to liczy się każdy procent - przekonuje Andrzej Stachnik, prezes Związku Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych.
Podobnie rozumują aptekarze. - Apteka jest jak każde inne przedsiębiorstwo. Rozumiem, że ich właściciele będą chcieli uniknąć strat i dlatego nie będą robić zapasów - mówi Michał Pietrzykowski, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej. Dodaje, że koniec roku będzie trudny dla aptek, także z powodu nowych list refundacyjnych i cen leków, które mają obowiązywać od stycznia. To może pogłębić chaos.
Hurtownie i aptekarze pilnują swoich interesów, ale poszkodowani znowu mogą być pacjenci. Co w tej sytuacji mają robić chorzy? Stachnik radzi, by nie czekać z wykupieniem recepty do ostatniej chwili. - Będzie okres przedświąteczny, do tego zamieszanie z listami, z marżami. Można też wcześniej uprzedzić aptekę o planowanych zakupach, tak by miała kilka dni na sprowadzenie leku - radzi Stachnik.
Michał Pietrzykowski, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej: Warto już teraz wykupić recepty, bo będzie proble
- Apteki są po to, by zapewnić pacjentom leki. Ale są też przedsiębiorstwami. I żaden właściciel nie chce ponosić strat. Warto więc pomyśleć o zakupie leków już teraz. Tym bardziej że nie ma co oczekiwać, że wraz z nowym rokiem leki będą tańsze.