- Najgorzej wypadły ryby mrożone, zwłaszcza te w glazurze, czyli w otoczce z lodu - mówi Waldemar Kołodziejczyk z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku. Nie dość, że w wielu wypadkach warstwa lodu była grubsza, niż deklarował producent, to po rozmrożeniu okazywało się, że ryby miały tranowy zapach i smak. Słowem - były przeterminowane! - W sumie zakwestionowano aż 65 proc. zbadanych partii - dodaje inspektor.
Niewiele mniej było zastrzeżeń do ryb teoretycznie świeżych. Teoretycznie, bo już na pierwszy rzut oka było widać, że nie nadają się do jedzenia. Jedne były zażółcone, inne wysuszone, jeszcze inne źle wypatroszone i śmierdzące. Inspektorzy zakwestionowali ponad połowę zbadanych partii! Co w tej sytuacji zrobić? Jak rozpoznać dobrą rybę? Oto rady naszego eksperta:
- Ryba świeża musi mieć przezroczysty śluz na skórze, wypukłe, błyszczące oczy i jaskrawe skrzela.
- W przypadku ryb mrożonych unikajmy produktów, które mają powyżej 10 proc. glazury. Im jest jej mniej, tym lepiej.
- Sprawdzajmy skład na opakowaniu lub wywieszce. Do ryb mrożonych czasem dodawane są związki fosforu po to, aby związać wodę. W efekcie kupujemy rybę, która ma mniej tkanki mięsnej.
Zobacz: Poznaj symbolikę Wigilii