Turyści spędzający wakacje nad morzem muszą mieć się na baczności. Jak się okazuje, właściciele smażalni i sklepów z rybami bardzo często zawyżają wagę ryb, przez co są one o wiele za drogie. Ale to nie najgorszy grzech! Bardzo często wciskają turystom stare, odmrożone ryby. Które oczywiście serwują jako świeże, "prosto z morza"!
Niestety, wczasowicze przekonują się o tym, że coś z ich daniem nie gra, dopiero gdy zabierają się do konsumpcji. Wtedy okazuje się, że rybki jest mniej, a w smaku przypomina ona bardziej suchary niż świeżo złowiony morski przysmak. Wiele do życzenia pozostawiają także frytki ze starego oleju i stara, zepsuta surówka. Za całość trzeba słono zapłacić - od 22 do 34 złotych za porcję.
- Warunki w hotelach, na kempingach czy kwaterach są dobre, ale podejście właścicieli miejscowych smażalni i barów od lat jest takie samo. Chodzi im tylko o to, żeby na turyście zarobić jak najwięcej, ponosząc przy tym jak najmniejsze koszty - mówi Anna Faliszewska (26 l.) z Oleśnicy, która urlop spędza w Mechelinkach nad Bałtykiem.
Koszmarna jakość ryb
Waldemar Kołodziejczyk, p.o. rzecznika prasowego Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku: - Kontrole dowiodły, że jakość ryb i przetworów rybnych na pomorskim rynku jest niezadowalająca, a szeroko rozumiane interesy konsumentów w tym segmencie rynku są szczególnie zagrożone. Po kontroli nieświeże produkty zostają wycofane z obrotu, a przedsiębiorców czekają wysokie kary finansowe. Czasami sprawa zostaje skierowana do prokuratury.
Zobacz: Pijany 24-latek wjechał samochodem w słup. Jego kolega zginął [ZDJĘCIE]