Akcję organizują: śląski bloger Marcin Musiał i Żorska Akcja Demokratyczna. Na Wojciecha Kałużę, do niedawna związanego z Komitetem Obywatelskim, a od niedawna z Prawem i Sprawiedliwością, w wyborach głosowało ponad 25 tys. osób. W wyjaśnieniu organizatorów protestu czytamy: „Jako mieszkańcy Żor i okolic, oraz w imieniu wszystkich mieszkańców województwa śląskiego domagamy się ustąpienia z mandatu radnego Sejmiku Województwa Śląskiego, przez Wojciecha Kałużę. Człowiek ten jest pozbawiony wszelkich zasad moralnych i etycznych - co udowodnił, sprzedając głosy swoich wyborców, otrzymane w ostatnich wyborach samorządowych na rzecz swojego stanowiska i korzyści własnych. Nikt nie głosował na WOJCIECHA KAŁUŻĘ - kandydata PiSu! Mieszkańcy głosowali na kandydata Koalicji Obywatelskiej!!! Oszukał swoje ugrupowanie! Oszukał ŚLĄZAKÓW. Oszukał mieszkańców swojego Miasta! HAŃBA! Dlatego mówimy jednym głosem - ODDAJ MANDAT KAŁUŻA !!!” (pisownia oryginalna).
Wątpliwe jest, by wicemarszałek śląski posłuchał protestujących, choć prawo dopuszcza możliwość zrzeczenia się mandatu radnego. – Ustawodawca dopuszcza jednostronne zrzeczenie się mandatu przez radnego dokonane na piśmie i jakikolwiek z organów gminy nie może się temu sprzeciwić, ponieważ jest to czynność jednostronna, posiadająca w dodatku cechy oświadczenia woli, co oznacza, że można je nawet odwołać w szczególnych przypadkach (dotknięcie wadą oświadczenia woli): „pisemne zrzeczenie się mandatu – polega na jednostronnej czynności radnego dokonanej w formie pisemnej. Nie wymaga zgody adresata. Radny ma prawo cofnąć swoje oświadczenie tylko w szczególnych przypadkach, choć kodeks wyborczy nie zawiera przedmiotowych regulacji – wyjaśnia prawnik Monika Wycykał z portalu e-porady24.pl.