Po południu, ok. godz 17.30 młodziutka kobieta przechodziła przez przejście dla pieszych przy przystanku Dalibora. Dziewczyna nie zauważyła tramwaju, weszła na torowisko i znalazła się pod kołami wielotonowego kolosa. Pasażerowie tramwaju byli przerażeni. Widok budził grozę. Natychmiast na miejscu zdarzenia zjawiła się karetka pogotowia, straż pożarna i policja. Nie było czasu do stracenia. Strażacy, żeby uwolnić kobietę, musieli użyć specjalnego sprzętu, który podniósł tramwaj. Zbiegowisko gapiów spekulowało, jak doszło do wypadku. Nie wiadomo, czy ofiara miała w uszach słuchawki i jak to młodym ludziom - muzyka dudniła jej w uszach, czy po prostu sie zamyśliła.
Policja jest w trakcie ustalania szczegółów tego zdarzenia.
- Na razie nie wiemy jeszcze, dlaczego doszło do wypadku, może kobieta nie zauważyła tramwaju. Motorniczy został zbadany alkomatem, na pewno był trzeźwy - informuje nas dyżurny biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.