Uzdrowiła mnie modlitwa do Ojca Świętego

2009-04-02 7:00

Dziś, dokładnie w 4. rocznicę śmierci Jana Pawła II, Wojtek Rudnicki (15 l.) z Borowej (woj. małopolskie) będzie się żarliwie modlił o szybką kanonizację Ojca Świętego, dziękując mu jednocześnie za podarowane życie.

Gimnazjalista nie ma wątpliwości, że nasz papież uratował go przed śmiercią. Kiedy Wojtek chorował na nieuleczalnego raka, jego modlitwa do Jana Pawła II została wysłuchana i chłopiec cudownie ozdrowiał.

- Żyję dzięki naszemu papieżowi - mówi z przekonaniem Wojtek. Ten pełen wspaniałej wiary chłopiec dodaje: - On jest cały czas z nami i nad nami czuwa. To, że tutaj, na ziemi, Ojca Świętego już nie ma, nie oznacza, że nie jest z nami duchowo.

Właśnie ta szczera i żarliwa wiara pomogła Wojtkowi w bardzo ciężkich chwilach, kiedy okazało się, że ma nowotwór węzłów chłonnych. Śmiertelna choroba dopadła go 5 lat temu. Stan chłopca był tak ciężki, że przez rok nie opuszczał szpitalnego łóżka. A mimo to ani na chwilę nie stracił nadziei na wyzdrowienie i przez cały czas gorąco modlił się do Ojca Świętego. Błagał papieża, by pomógł mu pokonać straszną chorobę. Jego rodzice też nie ustawali w modlitwach. - Błagaliśmy o wstawiennictwo Jana Pawła II, by pomógł naszemu synowi - Maria (45 l.) i Stanisław (48 l.) Rudniccy ciągle z przejęciem wspominają tamte chwile. Szczere modlitwy zostały wysłuchane i stał się cud. Wojtek nagle ozdrowiał. Chłopiec nadal jest pod opieką lekarzy, ale najgorsze już za nim. Chodzi do drugiej klasy gimnazjum, gra z kolegami w piłkę, rośnie szybko i zdrowo. Przez cały czas z niewyobrażalną wdzięcznością pamięta, kto jest sprawcą jego cudownego ozdrowienia. - Dla mnie Jan Paweł II już jest święty - mówi z uśmiechem. Największym marzeniem chłopca jest, by kiedyś pojechać do Watykanu na grób Ojca Świętego i pomodlić się przy nim.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki