Biedne dziecko czekało już na skomplikowaną operację, gdy cud się nagle wydarzył! Wada nerki zniknęła jak ręką odjął! Z ciężkiej choroby Maję uzdrowił bioenergoterapeuta Henryk Słodkowski (54 l.).
Mała Majeczka początkowo rozwijała się prawidłowo. Nic nie wskazywało na to, że jest ciężko chora. Do czasu. Gdy dziecko płakało bez powodu, rodzice zdecydowali się na badania. Gdy odebrali wyniki badań USG, ich świat nagle runął. - Maja ma groźną wadę nerki - brzmiał wyrok lekarzy. Trzeba usunąć nerkę i czekać na przeszczep.
- Nie mogłam sobie tego wszystkiego wyobrazić - mówi Monika Gajda (24 l.), mama Mai. - Nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że mojemu maleństwu lekarze wycinają nerkę - dodaje. Kobieta zaczęła szukać pomocy gdzie indziej. Tak trafiła do Henryka Słodkowskiego, słynnego bioenergoterapeuty. - Już pierwsze spotkanie z panem Słodkowskim dało mi nadzieję - tłumaczy pani Monika. - Po powrocie do domu Maja przestała płakać. Byłam pewna, że wszystko się dobrze skończy.
- Lekarze mówili, że jedynym ratunkiem dla dziecka jest operacja, ale ja użyłem tylko swojej energii - mówi skromnie Henryk Słodkowski. Po kilku zabiegach stała się rzecz niewytłumaczalna dla medycyny. Nerka się odbudowała. Lekarze zdębieli. - Rzeczywiście, wygląda na to, że nerka będzie normalnie funkcjonować - przyznaje Daria Finke (65 l.) z kliniki nefrologii szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. - Operacja nie jest już potrzebna, a dziewczynka będzie się normalnie, prawidłowo rozwijać. Choć sama nie wierzy w moc uzdrowicieli, o tym, co przydarzyło się Mai, mówi "cud"!