Tę samą pewność ma ojciec Glorii, który ze łzami w oczach opowiada: - W latach 80. dostałem od znajomego księdza obrazek Jana Pawła II, który miał trafić do rąk nieuczalnie chorej kobiety. Ale zbiegiem okoliczności dostałem go właśnie ja - wspomina pan Jacek z Częstochowy.
Na odwrocie obrazka był tekst modlitwy Anioł Pański i odręczny napis ,,Ojciec Święty wziął do rąk i pobłogosławił z myślą o chorych w Krakowie na Wawelu 22.VI.1983 r.". Dziś pan Jacek jest przekonany, że obrazek nie trafił do niego przypadkiem. Taki był początek cudu.
- Po latach, gdy moja żona robiła porządki w domu, ten obrazek wypadł jej z dokumentów - mówi pan Jacek. Obrazek błogosławiony przez Ojca Świętego miała ze sobą 3 lata temu, gdy gorliwie modliła się o życie naszej jeszcze nienarodzonej córeczki. - W 28. tygodniu, niedługo przed narodzeniem, Gloria niemal nie miała nerek i pęcherza, a jej serduszko było przerośnięte. Lekarze przewidując najgorsze, już wtedy kazali nam podpisać zgodę na kremację ciałka dziecka - ze łzami w oczach wspomina ten koszmarny okres pani Joanna. Modliła się wtedy do Ojca Świętego o pomoc. - Byłam przekonana, że Papież jest blisko Boga i może nam pomóc. Obrazek z Janem Pawłem II kładłam sobie na brzuchu i modliłam się o życie Glorii - zdradza pani Joanna. Drugiego dnia po narodzinach córeczki stała się rzecz nieoczekiwana. Cudowna. Najpierw słabiutka Gloria zwalczyła gronkowca. Potem po kolei ustępowały inne schorzenia. Przez rok pani Joanna prowadziła dziennik. Zapisywała w nim, jak się modli do Ojca Świętego i jak rozwija się jej córeczka. Na podstawie tych notatek tata Glorii, pan Jacek, napisał książkę i wydał na własny koszt. Jeden z egzemplarzy wysłał na adres Postulacji do spraw Beatyfikacji i Kanonizacji Sługi Bożego Jana Pawła II.
- Historia naszej Glorii została włączona do grona cudów będących dowodami na świętość Papieża - twierdzą szczęśliwi rodzice.