To nie żart, na początku listopada w podlubelskiej Niedrzwicy Kościelnej sprzed bramy miejscowej piekarni skradziono załadowanego bułkami i chlebami sprintera. Właściciele piekarni dawali nawet nagrodę za auto, jednak ono już dawno stało w garażu Dariusza G. (32 l.) spod Kraśnika. Tam właśnie trafili lubelscy wywiadowcy. Rozbebeszonych i pociętych aut było więcej: peugeot boxer, vw passat, toyota avensis i jeszcze jeden mercedes sprinter.
- Pochodziły z kradzieży dokonanych m.in. na Śląsku i Mazowszu - informuje podinspektor Janusz Wójtowicz z lubelskiej policji.
Kolejną porcję samochodowego złomu znaleziono w pobliskim skupie złomu. Michał G. (29 l.), jego właściciel również jest podejrzany o paserstwo. Obu mężczyznom grozi po 5 lat więzienia.