Wielka pieśniarka wystąpiła podczas II Ziębickiego Forum Młodych. Jednak jej występ w kościele przyciągnął również osoby starsze. W sumie ponad 150 osób.
Gdy biskup zapowiedział artystkę, rozległy się gromkie brawa. A Villas wkroczyła przed ołtarz wsparta na ramieniu Elżbiety Budzyńskiej, swojej wieloletniej garderobianej i przyjaciółki. Potem siedząc w fotelu tuż przed ołtarzem, niemal przez półtorej godziny prezentowała swoje największe przeboje, a także utwory z nowej płyty.
Wielbicieli gwiazdy ucieszyła szczególnie dobra forma artystki. Zarówno głosowa, jak i fizyczna. Bo przecież, kiedy ostatnio pokazała się publicznie podczas gminnego referendum w Lewinie, gdzie mieszka, ledwo mogła ustać na nogach. Była w fatalnej kondycji, również psychicznej.
- Naprawdę się o nią boimy. Może nie dać rady zaśpiewać albo w ogóle nie przyjedzie - martwili się fani tuż przed sobotnim występem. I niepotrzebnie! Bo pani Violetta pokazała, że ciągle jest w świetnej formie.
- To było cudowne, nie sądziłam, że jeszcze kiedyś usłyszę ją na żywo - mówiła wyraźnie wzruszona pani Beata po wysłuchaniu recitalu.
Owacje wiernych wyraźnie dodały sił gwieździe. Postanowiła, że po występie nie wróci od razu do domu, ale zostanie jeszcze na mszy.