W Fabryce Robotów powstają rzeźby ze złomu. Predator waży pół tony

i

Autor: Archiwum Sebastiana Kucharskiego

W Fabryce Robotów powstają rzeźby ze złomu. Predator waży pół tony

2018-12-03 9:29

Najmniejszy zmieści się w kieszeni. Największe ważą 950 kg i mają 3,5 m wysokości. We wsi Łącznik w Opolskiem istnieje niezwykła wystawa-fabryka robotów z filmów SF. Prawdopodobnie to jedyne takie miejsce na świecie. Roboty wychodzą spod ręki 44-letniego Sebastiana Kucharskiego.

Twórca robotów jest rzeźbiarzem. Tyle, że zamiast dłuta używa palnika i szlifierki, a kamień, drewno lub glinę zastąpił samochodowym złomem i przeróżnymi odpadami ze stali. Artysta jest miłośnikiem fantastyki naukowej, a w szczególności filmów SF, więc nic dziwnego, że w jego fabryce-wystawie dominują postaci ze znanych filmów – „Gwiezdnych wojen”, „E-Wall”, „Obcego” itd. Rzeźbiarstwo, które uprawia Sebastian Kucharski fachowo nazywa się scrap sculptures – rzeźby ze złomu. Sam artysta (jest także właścicielem firmy budowlanej) lubi określać sztukę, którą zajmuje się od 2013 r., rzeźbiarstwem ciężkim. Pierwszą jego pracą był półtonowy Predator o wysokości 2,7 m. Scrap sculptures to pracochłonne zajęcie. Wykonanie największych robotów zajmuje nawet 700 godzin ciężkiej pracy.

– W kolekcji mam kilkadziesiąt eksponatów. Cały czas powstają tez nowe. Trudno mi wskazać faworyta, do wszystkich czuję taki sam sentyment. Na początku było to hobby, do którego trzeba było dopłacać. Roboty budowałem dla moich dzieci. Ale gdy zaczęły jeździć po wystawach, wydatki szybko zaczęły się zwracać. Z tego co mi wiadomo, to jedyne takie miejsce na świecie, gdzie budowane są takie roboty, a zarazem udostępniane dla zwiedzających. Jak ktoś ma życzenie, to może zamówić sobie u mnie robota. Ceny? Od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych, w zależności od wielkości robota. Fabryka Robotów istnieje niespełna od trzech lat ale i cieszy się sporym zainteresowaniem. W sezonie turystycznym wedle statystyk w Google w ciągu tygodnia Fabryka notuje ponad 80 tys. wyszukiwań Google, co w sporym stopniu przekłada się na realne wizyty turystów – opowiada artysta. Dodajmy, że od Fabryki Robotów do zabytkowego zamku w Mosznej jest raptem 10 kilometrów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki