- To hołd dla mojego rodaka, piosenkarza Tose Proeskiego, który zginął w wypadku samochodowym kilka dni temu - wyjaśnił "Super Expressowi" Pancze.
Proeski był popularny nie tylko wśród fanów muzyki pop. Znali go wszyscy kibice piłkarscy w Macedonii.
- Przed meczami reprezentacji rozgrywanymi u nas, wykonywał hymn naszego kraju - opowiada smutny Kumbev. - Często przyjeżdżał na zgrupowania kadry, niejednokrotnie rozmawiałem z nim wówczas przy kawie. Miał dopiero 26 lat, a już był znany i ceniony we wszystkich krajach byłej Jugosławii, 3 lata temu reprezentował Macedonię w konkursie Eurowizji w Stambule.
Kumbev, podobnie jak jego rodak Filip Ivanovski uczcili pamięć przyjaciela dobrą grą i zwycięstwem nad Lechem.
Trzeci z Macedończyków, Vlade Lazarevski, zagrał tylko ostatnie 5 minut.