Kombinowali jak mogli: takie stwierdzenie narzuca się po kontroli, jaką policja białostocka przeprowadziła w jednej z największych dyskotek koło Łap. Po niepokojących sygnałach policja zrobiła tam nalot z udziałem funkcjonariuszy izby celnej, skarbówki i producentów audio-wideo. To był strzał w "10". Każdy z nich odkrył coś ze swojej dziedziny. Policja zatrzymała pięciu pijanych nieletnich, którym w dyskotece sprzedano alkohol. Skarbówka wykryła, że jedzenie i alkohol sprzedawane są w lokalu na czarno. Walczący z piractwem stwierdzili, że muzyka odtwarzana jest z nielegalnie powielonych płyt. Różnorodność pokątnych inicjatyw podejmowano w dyskotekowym rytmie. Tyle że zamiast głośno - po cichu.
W klubie łamano prawo w rytmie disco
2008-08-05
4:00
Zaskakujący efekt policyjnego nalotu na dyskotekę.