Figurka wygląda tak:
NKWDzista dla dzieci. Dołączony do kolekcji. IPN interweniuje. NKWD to nie radosna zabawa żołnierzykami. @RMF24pl pic.twitter.com/nBWssg4jnT
— Mariusz Piekarski (@Piekarski_M) 27 kwietnia 2016
IPN oczekuje póki co refleksji od producenta, nie wymaga, aby wycofać kolekcję. Ponadto do listu dołączono książkę "Śladami zbrodni. Przewodnik po miejscach represji komunistycznych lat 1944-1956". Według IPN dołączenie oficera NKWD przekracza granice przyzwoitości. Dr Andrzej Zawistowski powiedział: - Trzeba pamiętać, że NKWD to nie jest zwykła formacja biorąca udział w wojnie. To zbrodnicza organizacja polityczna, która odpowiada za represje i mordy polityczne. Nikomu do głowy by nie przyszło, żeby się bawić małym esesmankiem. SS-man to zły, tak, ale żołnierz sowiecki z NKWD to jest ok?
W piśmie IPN dodaje: - Każdy naród powinien odpowiedzialnie podchodzić do swojej historii. Trudno sobie wyobrazić, by w Izraelu dystrybuowano zabawki nawiązujące do Waffen SS. Tak samo powinno być trudne do wyobrażenia, by w kraju, którego elita wiosną 1940 roku została zgładzona strzałem w tył głowy, dziecko otrzymało zabawkę nawiązującą do morderców swoich przodków.
Zobacz także: Wzięli ślub na stołecznym parkingu, bo tutaj się poznali