Niemal rok perfekcyjnie przygotowany budynek wyposażony w nowoczesny sprzęt służący do zabijania komórek nowotworowych stał pusty. Naukowcy i lekarze musieli czekać na porozumienie z Ministerstwem Zdrowia i NFZ oraz na wyceny terapii, które umożliwiłyby rozpoczęcie leczenia. Wreszcie wszystko jest gotowe! Niedługo pierwsi pacjenci, zarówno dorośli, jak i dzieci, będą mogli skorzystać z radioterapii protonowej. Nie tylko jest bardzo skuteczna, ale co najważniejsze - powoduje mniejsze skutki uboczne niż klasyczne metody, bo wiązka rozpędzonych protonów podczas naświetlania precyzyjnie uderza w komórki rakowe.
- Protony rozrywają nici DNA komórki nowotworowej, w związku z tym przestaje ona mieć możliwość powielania się i dzielenia. W ten sposób umiera - mówi prof. Marek Jeżabek, szef Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie. Protonoterapię stosuje się zwłaszcza w takich przypadkach, gdy niemożliwe jest wdrożenie standardowych metod radioterapii, np. gdy nowotwór położony jest zbyt głęboko w organizmie.
Pierwsi pacjenci w Instytucie Fizyki Jądrowej pojawią się za kilkanaście dni.
Zobacz: Chłoniaki można pokonać