Igorek urodził się we wrześniu ubiegłego roku. Tuż przed narodzinami jego ojciec całował brzuch swojej ciężarnej żony, Anny (30 l.), nie mogąc doczekać się syna. Wystarczyły jednak dwa miesiące życia nowego członka rodziny, by ten sam czuły mężczyzna stał się potworem.
W listopadzie rodzice chłopczyka przywieźli go do szpitala w Łodzi. Na całym ciele miał liczne siniaki, lekarze stwierdzili też pęknięcie czaszki. Anna i Łukasz K. twierdzili, że dziecko spadło z łóżeczka. Medycy uznali jednak, że tak poważne obrażenia nie mogły powstać w ten sposób. Zawiadomili policję, która zatrzymała rodziców. Po przesłuchaniach okazało się, że nad chłopcem znęcał się ojciec. Mężczyzna początkowo usłyszał zarzuty spowodowania obrażeń ciała u dziecka. Stan niemowlęcia był jednak na tyle poważny, że później zmieniono je na usiłowanie zabójstwa. Matka Igora została zwolniona, bo gdy Łukasz K. katował dziecko, nie było jej w domu i o niczym nie wiedziała.
Przed sądem mężczyzna przyznał się do winy, ale zaprzeczył, że chciał zabić synka.
Igorek w szpitalu spędził dwa miesiące. Teraz jest pod opieką mamy. Lekarze nie są na razie w stanie ocenić, w jaki sposób tak ciężkie obrażenia wpłyną na jego rozwój.
MSZ zajęło się sprawą polskiego kibica skatowanego przez duńskich policjantów
2-letnia Hania przeżywała KOSZMAR! Została skatowana [ZDJĘCIA]
Anglik ratował 15-letniego Polaka przed atakiem gangu. Został skatowany [ZDJĘCIE]