Po klęsce 0:3 i odpadnięciu z Ligi Mistrzów trenerzy zaczęli usprawiedliwiać postawę podopiecznych... Pucharem Polski. Kilka dni przed wyjazdem do Rosji zespół Skry wygrał w cuglach tę rywalizację. - Termin finałowego turnieju nie był dogodny - tłumaczył drugi trener Skry Jacek Nawrocki. - Wszystko rozegrało się w głowach graczy. Mentalnie nie wrócili do normalnej dyspozycji.
- I tak osiągnęliśmy już bardzo dużo, ale oczekiwania kibiców ciągle są olbrzymie - mówił jeszcze przed katastrofą w Odincowie prezes Skry Konrad Piechocki. Latem czeka go myślenie nad przebudową zespołu, inaczej droga do Final Four pozostanie zamknięta.