- Było nam bardzo przykro z tego powodu, przeprosiliśmy absolwentkę. Niestety to sytuacja losowa – mówi Lech Gawryłow, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. Tłumaczył w ten sposób pomyłkę w OKE. Przeprosiny stucentce, która chciała się dostać na studia, na nic się zdały. Karolina Orlecka mieszka, studiuje i pracuje w Krakowie. Ma już za sobą licencjat z filologii polskiej. Karolina podeszła do matury jeszcze raz, żeby dostać się na psychologię stosowaną albo archeologię. Napisała maturę z filozofii - uważała, że poszło jej całkiem nieźle. Jej spokój został zakłócony przez telefon. Dowiedziała się, że jej matura zaginęła. - W poniedziałek, 15 czerwca zadzwonili do mnie ze szkoły. Wicedyrektorka poinformowała mnie, że zaszła taka sytuacja i dobrze by było jakbym do piątku, czyli do 19 czerwca napisała maturę jeszcze raz, jeśli zależy mi na wyniku w tym roku – opowiedziała w rozmowie z Onetem Karolina. Karolina nie mogła podejść w wyznaczonym terminie jeszcze raz do matury, studiowała i pracowała w Krakowie w tym czasie.
OKE tłumaczy się, że to sytuacja losowa. - Absolwentka otrzymała propozycję ponownego przystąpienia do egzaminu w dogodnym dla niej terminie, ale zrezygnowała z tego. Byliśmy gotowi dostosować się do podanego przez nią terminu. Pani jednak nie skorzystała z tej możliwości. Doskonale ją rozumiem - powiedział Lech Gawryłow w rozmowie z Onetem.
Karolina dostała świadectwo maturalne, ale bez wyniku z fizyki - nie można bowiem ustalić wyniku, bo egzamin się zagubił. Bez wyniku z filozofii Karolina ma bardzo nikłe szanse na dostanie się na wymarzony kierunek. Kto poniesie konsekwencje tego niedopatrzenia?
Zobacz też: Morderczyni udusiła swojego nowo narodzonego synka. Teraz PŁACZE przed sądem