Okazuje się jednak, że to nie pierwszy raz, gdy 13-latka użyła niebezpiecznego narzędzia wobec swoich rówieśników. Jak ustalił nasz reporter, Agata kilka miesięcy temu w szkole w Szkocji, do której chodziła, rzuciła nożem w kierunku koleżanki. Na szczęście nie zrobiła jej krzywdy. Za to okaleczona w Krakowie Dominika M. (13 l.) przeszła operację, ale już nic jej nie grozi.
Co kryły myśli Agaty G. (13 l.), gdy na przerwie lekcyjnej wyciągnęła z plecaka nóż i zaczęła wbijać go w ciało swojej koleżanki z klasy? Dlaczego dziecko stało się tak okrutne? Na te pytania jeszcze wczoraj nie było odpowiedzi. Gdy zaraz po tragedii przesłuchiwali ją policjanci, twierdziła, że nic nie pamięta. Przed sądem stała się wczoraj bardziej rozmowna.
Przeczytaj koniecznie: Kraków: 13-latka poderżnęła koleżance gardło na przerwie
– Między tymi uczennicami doszło do jakiejś kłótni – zdradza sędzia Rafał Lisak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie. – O co poszło? Mówiąc najogólniej o wygląd – ucina sędzia.
To samo twierdzili wczoraj świadkowie zajścia – uczniowie z gimnazjum, gdzie doszło do masakry, którzy mówili, że dziwny styl ubierania się Agaty był przedmiotem drwin. Dziewczyna ubierała się na czarno, chodziła w ciężkich butach, tzw. glanach i nosiła trupio blady makijaż.
Agata G. przed sądem była spokojna. Gdy jednak usłyszała, że ma trafić na trzy miesiące do schroniska dla nieletnich, na sądowym korytarzu zaczęła się wyrywać policjantom i krzyczała.
– Nie chcę. Ja nie chcę tam iść – darła się jak obdzierana ze skóry, ale na nic jej się to zdało.
Ponieważ są wątpliwości co do jej zdrowia psychicznego, zostanie poddana badaniu przez biegłych psychiatrów. Od ich opinii zależy, gdzie ostatecznie trafi po zakończeniu sprawy – do poprawczaka czy na leczenie.
Ojciec Agaty G. pojawił się wczoraj w gimnazjum. – Mówił, że mu bardzo przykro, że może tylko przeprosić rodziców tamtej dziewczyny. Widać było, ze sam przeżywa to, co się stało – opowiada nam jeden z uczniów. Z pewnością ma wyrzuty sumienia, bo zataił przed dyrekcją szkoły, że jego córka zdradzała wcześniej agresywne zachowania. Kilka miesięcy temu dziewczyna uczyła się w Szkocji. Pokłóciła się wówczas z inną uczennicą i w napadzie złości rzuciła w nią nożem. Całe szczęście nie zrobiła jej krzywdy. – Wystąpimy do szkockich władz o informacje w tej sprawie – zapowiada mł. inspektor Dariusz Nowak, rzecznik prasowy małopolskiej policji. Prawdopodobnie szkocki incydent został opisany w wypisie z tamtejszej szkoły, ale po powrocie do kraju ojciec dziewczyny kategorycznie nie zgodził się na jego przetłumaczenie, czego oczekiwano w krakowskim gimnazjum.
Patrz też: Kraków: Władze czekają na pieniądze za pogrzeb pary prezydenckiej
Tymczasem Dominika, ofiara nożowniczki, dochodzi do zdrowia. – Po dwugodzinnym zabiegu jej stan jest stabilny – mówi Magdalena Obers, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego. – Jest przytomna, rozmawia z rodzicami. Miała dużo szczęścia, bo została zraniona blisko aorty – dodaje.