Tygodnik „wSieci” opublikował w najnowszym numerze szczegóły raportu polskich archeologów, którzy badali miejsce katastrofy w Smoleńsku w 2010 roku. Zgodnie z informacjami zawartymi w raporcie, rządowy tupolew w chwili katastrofy rozbił się na ponad 20 tys. elementów.
Według Pyzy jest to najważniejszy wniosek jaki wyłonił się z kilkusetstronicowej dokumentacji. Dziennikarz przywołuje również opinie jednego z niezależnych ekspertów z Sydney , który badał przyczyny katastrofy- Grzegorza Szuladzińskiego- „Odłamki oznaczają wybuch. To pewnik, od którego nie można uciec” miał wielokrotnie powtarzać.
Autor twierdzi, że składający się z ponad 400 stron, raport archeologiczny jest kompromitacją dla prokuratorów oraz członków komisji Jerzego Millera, a także poważnym zarzutem pod adresem wszystkich służb III RP. „To kolejna mocna poszlaka na to, że 10 kwietnia nie zdarzył się zwykły wypadek”- czytamy na łamach wSieci.
Według największego zwolennika „teorii wybuchu” informacje ujawnione przez dziennikarzy „wSieci” są niezwykle istotne. - To jest niesłychanie ważna publikacja i raport.- powiedział Antoni Macierewicz w wywiadzie dla serwisu „wPolityce.pl”.
Zobacz też: Nowe badania w sprawie Smoleńska: w tupolewie nie było wybuchu
Polityk PiS przyznał również, że raport polskich archeologów potwierdza prace zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy. - On zdaje się potwierdzać prace zespołu parlamentarnego, który opublikował w czerwcu 2013 roku dokładną mapę rozrzutu szczątków zarówno w miejscu uderzenia o ziemię, jak i wcześniej. Prezentowaliśmy spis kilkuset opisanych fragmentów samolotu, zarówno skrzydła, jak i poszycia kadłuba. Ten materiał dowodził, że eksplozja była przyczyną tragedii - stwierdził Macierewicz w rozmowie z dziennikarzem portalu „wPolityce.pl” Stanisławem Żaryniem.
Czytaj również: Szczegóły filmu o Smoleńsku. Kim będzie główna bohaterka? Kto zagra Lecha Kaczyńskiego?