W koszyku Jarosława Kaczyńskiego znalazły się podstawowe produkty, m. in.: ziemniaki, jabłka, mąka, kurczak i cukier. Za wszystko zapłacił ponad 55 zł. Jak jednak stwierdził, to dwa razy więcej niż 3,5 roku wcześniej, kiedy u władzy był PiS. A winą za drożyznę obarczył rząd Tuska, który nie potrafi radzić sobie ze wzrostem cen.
- Gdy my byliśmy przy władzy, to za kilka tych podstawowych produktów zapłacilibyśmy może 22-24 zł, teraz 55 zł, a to nie jest drogi sklep. To opisuje realia polskiego życia, prawdziwe problemy Polaków. (...) To jest generalnie wina polityki, jaką prowadzi Donald Tusk. To jest jego wina - mówił Kaczyński.
Przypomniał też o planach PiS wprowadzenia tzw. dodatków drożyźnianych, które miałyby otrzymywać najuboższe rodziny, emeryci i renciści.
- Stąd nasze propozycje dodatków dla rodzin (...), jeśli na osobę w rodzinie przypada mniej niż 1000 zł, to przewidujemy rekompensatę, niezbyt wielką, ale wyrównującą w skali roku podwyżki - mówił. Ich wysokość miałaby wynosić po 600 złotych na dziecko oraz od 250 do 700 złotych dla emerytów i rencistów rocznie.
Przeczytaj koniecznie: Małysz ostro o Kaczyńskim: To śmieszne, że zamiast na Wawelu składa kwiaty pod Pałacem Prezydenckim
Co kupił Kaczyński
chleb 2,80 zł
filety z piersi kurczaka 1,3 kg 20,60 zł
jabłka 1 kg 5 zł
ziemniaki 4 zł
2 kg cukru 13,20 zł
mąka 2,90 zł
jaja 10 szt. 7,10 zł
Razem 55,60 zł