W ten garnitur ubiorę synka do trumny

2009-09-21 3:00

Pogrążeni w żałobie rodzice cały czas pytają, dlaczego Bóg tak wcześnie wezwał ich synka Sebastiana (13 l.) do siebie. Bo jak tu zrozumieć, że wydawałoby się zupełnie zdrowy nastolatek pada podczas szkolnych zawodów sportowych na ziemię i już nie odzyskuje przytomności.

Kona na oczach przerażonych nauczycieli i uczniów.  I na nic  się zdaje dwugodzinna reanimacja, bezsilnych tym razem lekarzy pogotowia. -  Dlaczego Sebuś musiał umrzeć! - rozpacza matka zmarłego chłopaka, Marta Antonowicz (35 l.), gładząc dłonią nowiutki garnitur, w którym złoży syna do trumny.

To miało być wielkie sportowe święto całej szkoły. Na stadionie w Gródku (woj. podlaskie) zebrali się wszyscy uczniowie i nauczyciele miejscowego gimnazjum. Pogoda była piękna, a wszystkim dopisywały humory. Nikt nawet nie przypuszczał, że podczas tych zawodów rozegra się tak bolesna tragedia... Impreza rozpoczęła się biegiem przełajowym dziewcząt. Potem wystartowali chłopcy, a wśród nich uczeń I klasy gimnazjum, Sebastian Antonowicz z pobliskiej wsi Radunin. Po przebiegnięciu niespełna 300 metrów oddech chłopaka nagle zaczął się rwać i opuściły go wszystkie siły. Chwilę potem 13-latek upadł nieprzytomny na bieżnię. Przerażeni nauczyciele natychmiast rzucili się na ratunek i wezwali pogotowie.

Chociaż pomoc przybyła bardzo szybko, to mimo trwającej 2 godziny reanimacji Sebastian już nie odzyskał przytomności. Zmarł na oczach całej szkoły i swoich rodziców, którzy zaalarmowani przez nauczycieli natychmiast przyjechali na miejsce tragedii.

- Syn miał w sercu szmery i w lipcu z tego powodu trafił do szpitala - opowiada zrozpaczony ojciec chłopaka, Zbigniew Antonowicz (39 l.). - Przeszedł wtedy badania kardiologiczne, ale lekarze nic nie znaleźli. Powiedzieli, że był zdrowy - podkreśla wstrząśnięty mężczyzna. - Do nikogo nie możemy mieć żalu o to, co się stało - dodaje rozgoryczona matka Sebastiana, Marta. - Chyba tylko do Pana Boga, że tak wcześnie zabrał nam syna do siebie - mówi pokazując garnitur, który kupiła synowi do trumny. Sprawą zagadkowej śmierci Sebastiana już zajęła się prokuratura. Wyniki sekcji zwłok chłopca poznamy dopiero dzisiaj.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki