Nasz prezydent, który w Berlinie przewrócił wtedy pierwszą kostkę symbolicznego domina, zderzył się z niemieckim operatorem kamery.
"Lech Wałęsa wszystko obali" - donosiły wówczas żartobliwie media. Jednak prezydentowi wcale nie było do śmiechu. I dwa lata po starciu z niemieckim kamerzystą dalej nie jest.
Tamte obchody Wałęsa do dziś czuje w kościach. Co jakiś czas tak cierpi z powodu bólu kręgosłupa, że musi zakładać kołnierz ortopedyczny. Odzywają się też bóle nóg. Bywa to szczególnie uciążliwe podczas jazdy samochodem czy lotów samolotem. Zdarzało się, że były prezydent musiał z powodu bólu odwoływać swoje spotkania i podróże zagraniczne.