Burza wokół uczestnictwa Wałęsy w obchodach 4 czerwca rozpętała się po tekście "Dziennika", który napisał, że były prezydent pojawi się w Krakowie na uroczystościach organizowanych przez Tuska, ale później uda się do Gdańska. Tam razem z Ganleyem i innymi politykami partii Libertas złoży hołd stoczniowcom, a wieczorem odleci prywatnym samolotem, należącym do szefa Libertasu, do Paryża, na konwencję tej eurosceptycznej partii. Co na to były prezydent? - Będę na pewno w Krakowie, jeśli premier będzie sobie tego życzył - tłumaczy. Ale też szybko dodaje, że Tusk mu podpadł. Czym? - Powiedział, że nie mówiłem mu o tym, że spotkam się z Ganleyem. Po raz pierwszy premier ma u mnie krechę. Zostałem zaproszony, ale teraz po tej akcji, jak i po tym, jak premier powiedział nie do końca prawdę, to się zastanawiam, czy szef rządu chce, żebym był w Krakowie. Zachowanie Wałęsy wprawiło w osłupienie polityków różnych opcji. - Ciągle wysyła sprzeczne sygnały, nikt go już nie rozumie - twierdzi wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (65 l., PO). Podobnie uważa wiceszef PiS Tadeusz Cymański (54 l., PiS). - Wałęsa zawsze lubił zmieniać zdanie. Zrobił niezły kabaret - mówi polityk.
Wałęsa jest znowu za, a nawet przeciw
2009-05-19
7:00
Czy były prezydent Lech Wałęsa (65 l.) będzie świętował 20. rocznicę wolnych wyborów z szefem Libertasu Declanem Ganleyem (41 l.)? On sam tego nie wykluczył, choć jeszcze kilka dni temu zarzekał się, że 4 czerwca razem z premierem Donaldem Tuskiem (52 l.) pojawi się na Wawelu. - Premier ma u mnie krechę - podkreślał wczoraj były prezydent.