Pojawienie się na Kongresie Lewicy historycznego wodza Solidarności będzie sporym przełomem. Choćby po wczorajszym dniu widać, ile na linii Wałęsa - lewica jest wzajemnych krzywd i pretensji. Kiedy Oleksy - premier z czasów prezydentury Wałęsy - usłyszał, że mają uczestniczyć w jednej imprezie, otwarcie skrytykował ten pomysł.
- Lech Wałęsa obalił pierwszy lewicowy rząd w Polsce demokratycznej, obalił przy pomocy służb i nigdy słowa samokrytyki nie złożył - ogłosił, mając na myśli oczywiście swój rząd. Urażony Wałęsa zaraz odparował: - To mógł powiedzieć tylko Oleksy - niski, stary komuch.
- Ja mogę tylko z ironią się uśmiechnąć. Wałęsa dał właśnie popis tą wypowiedzią i dał pokaz siebie. Siebie zawsze aroganckiego, zawsze pewnego siebie, zakochanego w sobie i nieszanującego innych ludzi - ripostował były premier i dodał, że jest wyższy od Wałęsy.
Sytuację złagodził dopiero Miller, który poinformował, że na Kongres Lewicy zaproszeni zostaną też gen. Wojciech Jaruzelski (90 l.) i Aleksander Kwaśniewski (59 l.). Wtedy Oleksy wspaniałomyślnie ustąpił i stwierdził, że zaproszenie wszystkich trzech byłych prezydentów "dopełni powagi kongresu".