Marsz zwolenników lidera PiS po Krakowskim Przedmieściu i agitacja do tłumu samozwańczych obrońców krzyża sprowokowała do ataku Andrzeja Wajdę.
- To co się działo pod Pałacem Prezydenckim jest haniebne – oburzał się reżyser, który w poniedziałek był w Opolu na uroczystości nadania honorowego obywatelstwa Lechowi Wałęsie.
Przeczytaj koniecznie: Pół roku po tragedii smoleńskiej znów awantury przed Pałacem Prezydenckim
-Nie może tak być, że ktoś jest tak dalece przekonanym o tym, że tylko on mógł być prezydentem, że nie może się z tym pogodzić. No ale na to są piguły, na to są lekarze, na to są sposoby. Niech się leczy! - ocenił reżyser.
Filmowiec krytykował też udział Lecha i Jarosława Kaczyńskich w strajkach na Wybrzeżu w sierpniu 1980 roku. - To jest polityczne szambo. Jacyś zgrani politycy, którzy niech w ogóle sobie idą w cholerę, bo już mamy ich dosyć, nagle wymyślili, że oni odgrywali w tym czasie jakąś rolę. Na rany boskie! Ja tam byłem, widziałem, dlaczego ich nie widziałem? - dopytywał Wajda.
Patrz też: Szmajdzińska do Kaczyńskiego: Też jestem prawdziwą Polką. Tylko umiem panować nad emocjami
- Kaczyński to głupol – podsumował krótko przemówienie prezesa PiS, w którym padło oskarżenie, że „Polską rządzą źli ludzie”.