Ewa (33 l.) i Konrad (35 l.) Paśniczkowie przyjechali z dziećmi, Kasią (2 l.) i Maćkiem (4 l.), z Warszawy nad polskie morze do Mielna. Są tu od soboty i zaczynają tracić cierpliwość. Na tak fatalną pogodę nie byli przygotowani.
- Wyjeżdżaliśmy z Warszawy, gdy tam było jeszcze gorąco, a tu w Mielnie przywitał nas deszcz i zimno - zaledwie kilkanaście stopni Celsjusza wskazywały termometry - mówi pan Konrad.
- Przyjeżdżamy nad polskie morze od kilku lat i jeszcze nigdy z pogodą nie było aż tak źle. Ani razu jeszcze się nie opalaliśmy, nie zamoczyliśmy nawet stóp w Bałtyku. Za tygodniowy pobyt zapłaciliśmy 3 tys. zł. Już teraz wiemy, że za rok będziemy wypoczywać nad morzem, ale na pewno nie nad Bałtykiem.
Załamani są także restauratorzy. - Nie pamiętam takiego zimnego lipca - mówi Marta Piotrowska (38 l.) z Mielna. - Prowadzę smażalnię od 15 lat i jeszcze nigdy nie sprzedałam tak mało ryby, jak w tym sezonie.