Na podstawie wyników kontroli inspekcji handlowej i sanepidu pokazujemy, jak grzeszą w gastronomii.
Kup pan świeżą rybkę!
Latem świeżutkim dorszem z Bałtyku kuszą nadmorskie smażalnie. A teraz jest okres ochronny na dorsza i ryba, która trafia na patelnię, jest zamarznięta na kość. Na dodatek ważona jest już po usmażeniu, a cenniki informują, ile klient ma zapłacić za 100 gramów świeżego mięsa. W rzeczywistości więc płaci za grubą panierkę nasiąkniętą olejem z cieniutką wkładką.
Gofry dla pani, palce lizać!
Gofr ze śmietaną w sprayu, z polewą z mrożonek lub ze sztucznej czekolady. Taki podaje się najczęściej. Te obłożone 36-procentową śmietaną ubijaną na miejscu, ze świeżymi owocami to rzadkość.
Przeczytaj koniecznie: RANKING PLAŻ nad Bałtykiem 2011. Raport Onetu na najładniejsze polskie plaże: Świnojście, Łeba, Jastarnia, Międzyzdroje
Kawusia lepsza niż w Wiedniu!
Filiżanka espresso kosztuje 7-8 zł, a parzona jest ze zwykłej kawy, która nie nadaje się do ekspresu, ale jest wiele tańsza niż markowa.
Nasz barman jest mistrzem!
Chyba w rozcieńczaniu... Jeśli klient nie zastrzeże sobie, że lód do drinka albo napoju ma być podany osobno, to dostanie w szklance zamarznięte kostki oblane alkoholem czy sokiem. Czysty zysk.
Można jeść ze stołu!
Na dodatek punkty gastronomiczne z czystością mają niewiele wspólnego. W 2010 r. sanepid zamknął 124 lokale, a w 1500 stwierdził poważne uchybienia. Najczęstsze zarzuty? - Krojenie warzyw i mięsa na jednej desce, brak wydzielonego miejsca do zmywania, nieświeże produkty, a do tego karaluchy, prusaki i gryzonie - wylicza Jan Bondar, rzecznik sanepidu.