Podczas sobotniego zjazdu partii PSL Waldemar Pawlak stwierdził, że afera taśmowa nie jest aferą jego partii. Zdaniem lidera PSL "bardzo ważne jest, żebyśmy nie bili się w piersi za cudze grzechy"
- Jak ktoś ma poczucie winy, to niech się bije w piersi. Ale ja nie pozwolę, żeby cały PSL w tym upaprać. Bo PSL-u tam nie było. Był może pazerny gość, który nie potrafił się opamiętać - stwierdził Pawlak.
Lider PSL ma także zastrzeżenia co do sposobu ujawnienia całej afery:
- Odrębną sprawą jest to, co tutaj się stało. Takiej rzeczy się nie robi. Jak ktoś nie ma odwagi przypieprzyć i powiedzieć ostro, odważnie, na gremium statutowym: chłopie, spieprzyłeś robotę, odchodź, to takie podstępne działanie nie powinno mieć miejsca. Niestety, sorry, ale to nie w naszej kulturze.
Samej partii Pawlak nie ma nic do zarzucenia. Członkom PSL radzi:
- Powiedzmy sobie jasno, odważnie, szczerze, tak jak w rodzinie, że w cwaniactwie nie przebijemy tych bardziej utalentowanych, ale w solidności i porządnym działaniu możemy być przykładem solidnej organizacji i solidnej reprezentacji. I o to warto zawalczyć - nawoływał lider partii.
Po zjeździe PSL Pawlak w rozmowie z dziennikarzami zaprzeczył, jakoby w partii toczyła się wojna. Zaznaczył jednak, że spodziewa się wielu kontrkandydatów w wyborach na prezesa partii.