31 sierpnia w Gdańsku odbędą się obchody 29. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Naturalne jest, że powinien w nich uczestniczyć Lech Wałęsa - "ikona Solidarności". Również naturalne jest, że chciałby się na nich pojawić obecny prezydent Lech Kaczyński. W tej sytuacji organizatorzy stoją przed wyborem: albo jeden, albo drugi, chyba że... Kaczyńscy przeproszą Wałęsę.
- Nie mają wyboru. Muszą przeprosić, bo narozrabiali. Nie zapominajmy, że Kaczyńscy puścili bąka i trzeba przewietrzyć tę atmosferę, przeprosić, wyczyścić albo poddać się rozprawie sądowej - stwierdził były prezydent.
Co ciekawe, choć dopytywany to Wałęsa nie sprecyzował, za co Kaczyńscy mają go przeprosić.
Załóżmy, że Kaczyńscy przeproszą i obaj Lechowie pojawią się zgodnie w Gdańsku. Wówczas również może dojść do zgrzytu. Planowane jest bowiem wystąpienie obu prezydentów, więc powstaje pytanie: który z nich powinien przemawiać pierwszy?
Jeśli jednak nawet Wałęsy zabraknie na obchodach, to - jak się okazuje - nie będzie to nic nowego. Jak powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek, Związek co roku wysyła do byłego prezydenta zaproszenie, ale on z nich nie korzysta.
W tej sytuacji Lech i Jarosław Kaczyńscy mogą spać spokojnie - nie muszą się zastanawiać, za co mają przeprosić Wałęsę.