PO pracuje nad projektem ustawy, który pozwoliłby podnieść emeryturę byłym prezydentom. Jak zapowiedział w rozmowie z RMF FM Zbigniew Chlebowski, prace dobiegają już końca i jeszcze w czerwcu ma się on znaleźć Sejmie.
Jak ma wyglądać nowy system wynagrodzeń? Pomysł jest prosty: głowa państwa nieważne, czy emerytowana czy wciąż pełniąca obowiązki powinna zarabiać tyle samo. W tej chwili Lech Kaczyński zarabia 12 tysięcy złotych pensji zasadniczej i taka kwota co miesiąc będzie wpływała na konta Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego. Jeśli posłowie doliczą do tego jeszcze dodatek funkcyjny, to emerytura wzrośnie o kolejne 5 tysięcy.
Do rozwiązania jest jeszcze tylko jeden problem: co zrobić z Wojciechem Jaruzelskim? PO nie chce dawać mu podwyżki, wciąż jednak nie wiadomo, w jaki sposób można by różnicować byłych prezydentów nie narażając się na złamanie konstytucji.
Ostatecznie wszystko ma być jasne najpóźniej do końca tego miesiąca. Skąd taki pośpiech? PO zapowiadało, że podniesie pensje byłym prezydentom jeszcze przed wyborami do europarlamentu. Dokładnie wtedy, gdy Lech Wałęsa (teoretycznie popierający PO i premiera Donalda Tuska) występował na konwencji wyborczej Libertasu. Były prezydent, mocno krytykowany za taki polityczny wybryk, tłumaczył później, że propozycję od Declana Ganleya przyjął, bo nie stać go na utrzymanie domu z prezydenckiej emerytury, która wynosi nie całe 4 tysiące złotych. Od eurosceptyków za jeden występ dostawał nawet 100 tysięcy euro.
Wałęsa już nie będzie musiał wykładać?
2009-06-10
18:37
Platforma Obywatelska postanowiła się zabezpieczyć przed kolejnymi wykładami Lecha Wałęsy. Były prezydent, który ostatnio przemawiał głównie na konwencjach eurosceptyków z Libertasu, dostanie wyższą emeryturę. W sumie może to być nawet 18 tysięcy złotych miesięcznie.