Gwizdy i buczenie gdy na scenę wchodził Donald Tusk i gromkie brawa po wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który atakował Lecha Wałęsę i pierwszego premiera III RP Tadeusza Mazowieckiego. Tak wyglądały poniedziałkowe uroczystości rocznicowe. Uroczystości, które zamiast święta stały się elementem politycznej gry i wyraźnie pokazały, że obecna Solidarność jest bardzo silnie powiązana z konkretną opcją polityczną.
W tej sytuacji reakcja Lecha Wałęsy mogła być chyba tylko jedna. Były prezydent, który zbojkotował zjazd, triumfował:
- Potwierdziło się to, co przypuszczałem. To jest niepoważny związek, który nie potrafi się kulturalnie zachowywać – mówił Wałęsa już po poniedziałkowych uroczystościach. Dodał również, że choć wcześniej miał wątpliwości, to teraz może jasno i wyraźnie powiedzieć, że zrobił dobrze nie świętując razem z Solidarnością.
Przeczytaj kloniecznie: Henryka Krzywonos-Strycharska: Nie mogłam słuchać bzdur Kaczyńskiego i Śniadka
- Nie miałem ochoty przeżywać czegoś podobnego – tłumaczył Wałęsa i dał do zrozumienia, że choć to on był symbolem zmian w latach 80-tych to zapewne zostałby wygwizdany.
Lech Wałęsa nie szczędził również krytyki pod adresem Jarosława Kaczyńskiego: - To manipulacja polityczna – podsumował krótko były prezydent.