TV
Pogoda
Wideo
Sprawa podejrzenia współpracy Lecha Wałęsy z SB, jako TW Bolka wraca po publikacji w najnowszym numerze "Uważam Rze". Tygodnik podaje, że dotarł do dokumentów, które mają obciążać byłego prezydenta. Z tajnych protokołów tzw. komisji Ciemniewskiego wynika, że w archiwach Sejmu mogły się zachować donosy agenta Bolka. Komisja Ciemniewskiego powstała 6 czerwca 1992 r., tuż po słynnej nocy teczek. Miała za zadanie zbadanie lustracji przeprowadzonej przez Antoniego Macierewicza.
Lech Wałęsa, który był gościem Moniki Olejnik w Radiu Zet stanowczo podkreślił, że zawartość teczek nie ma żadnej wartości, bo jest kopią podrabianą przez bezpiekę. - W moim przypadku nie było nigdy żadnych oryginalnych materiałów i dlatego bezpieka je podrabiała. Gdyby były dokumenty, nie byłoby potrzeby podrabiania - tłumaczył.
- Jeśli są jakiekolwiek papiery, to papiery toaletowe - innych nie może być - twierdził.
Podrabiane dokumenty w teczce Bolka
Olejnik przypomniała, że kiedy Wałęsa był prezydentem wypożyczył teczkę "Bolka". - Ta teczka była przeglądana, a potem była wybrakowana i tę teczkę wybrakowaną odnaleziono w mieszkaniu operacyjnym UOP - pytała prowadząca program.
Wałęsa tłumaczył, że przeglądał teczkę dwa razy, by zobaczyć jak podrabiano dokumenty. Potem kazał swoim współracownikom zalakować i opatrzyć klauzulą "nie otwierać, można otworzyć tylko ma polecenie prezydenta".
- Ja się nie mam czego wstydzić, ja się do tego nie dotykałem. To było ksero z ksero i jeszcze raz ksero. Ja mogę dostarczyć lepsze ksero na każdego z was, i na Panią też - wyparował z nutą groźby w głosie Wałęsa.
Podcasty
Playlisty tematyczne
