Trybunał Arbitrażowy przy PKOl raz jeszcze zajął się sprawami Zagłębia i Korony. Gdy wszyscy oczekiwali na ostateczną decyzję, sędziowie trybunału ogłosili, że... zapadnie ona dopiero w środę 6 sierpnia. Dlaczego?
- Postanowiliśmy zobowiązać Polski Związek Piłki Nożnej do dostarczenia do 3 sierpnia do godziny 12.00 statutu PZPN i regulaminu dyscyplinarnego w brzmieniu z daty 12 marca 2004, a następnie wszystkich zmian uchwalonych przez organy związku w tych dwóch dokumentach - tłumaczy sekretarz trybunału Romana Troicka-Sosińska (59 l.).
Brakuje dokumentów
Decyzją trybunału zaskoczeni byli nawet reprezentujący PZPN mecenasi Krzysztof Malinowski i Michał Tomczak.
- Najbardziej zagadkowa jest dla mnie ta data 12 marca 2004. Musimy się zastanowić, co ona oznacza - na gorąco komentował Malinowski. Ani on, ani nikt inny na wyjaśnienie nie musiał długo czekać.
- 12 marca 2004 roku to data pierwszego czynu korupcyjnego, który był zarzucany Zagłębiu Lubin. Chodzi o to, by ustalić, jakie wtedy obowiązywały przepisy - tłumaczy Troicka-Sosińska.
Na jeszcze bardziej zagmatwaną wygląda sprawa Korony.
- Tu trzeba dostarczyć jeszcze więcej dokumentów. Nie tylko krajowych, ale i międzynarodowych - informuje Tomczak.
Robi się niedobrze
Prawnicy trybunału i PZPN najwyraźniej dobrze się bawią, ale normalni kibice dawno przestali z tego całego zamieszania cokolwiek rozumieć. Z utęsknieniem czekają na rozgrywki ligowe, a zmuszeni są do śledzenia prawniczych gierek. I przez najbliższe dni zapewne nic się nie zmieni. Odroczenie decyzji w sprawie skorumpowanych klubów - Zagłębia Lubin i Korony Kielce - oznacza, że zaplanowana na weekend 8-10 sierpnia trzecia kolejka ekstraklasy zapewne też nie zostanie rozegrana.
- Wcale nie jestem pewien, czy trzecia kolejka odbędzie się w terminie - przyznaje Michał Tomczak. Prawnicy z trybunału i PZPN walnęli już w ten sposób trzecią ligową kolejkę. Będą następne? Oby nie, bo wszystkim nam jest już trochę niedobrze...