Wampir w damskich ciuszkach

2007-10-07 20:42

To być może jest groźny wampir grasujący na południu Polski. Gdy policjanci dopadli Stefana S. (58 l.) z Libiąża (Małopolska), który napadł na kobietę, ten miał na sobie rajstopy, gorset i... biustonosz.

- Marzę tylko o tym, by długo nie wyszedł z więzienia - wyznaje cicho Beata Kumanek (21 l.) pobita na ulicy do nieprzytomności przez dewianta. Niewykluczone, że ofiar jest więcej. W domu bandyty funkcjonariusze znaleźli setkę staników, być może skradzionych innym kobietom.

Pobita na ulicy

W poniedziałkowe popołudnie kobieta szła akurat na urodziny dziecka koleżanki, gdy nagle na jej drodze pojawił się on. Odrażająca twarz, brudne ciuchy, odpychający. Bez żadnych ceregieli zażądał pieniędzy. Gdy odmówiła, uderzył ją w twarz. Tak mocno, że upadła i straciła przytomność.

- Pamiętam, że leciałam na plecy - wspomina.

Gdy ocknęła się po półtorej godziny, miała siniaki i rany na brzuchu, twarzy, rękach. Bandyta zniknął wraz z jej torebką, w której miała dowód osobisty i 5 zł.

Nożownik w staniku

Tylko trzy dni cieszył się wolnością. Libiąscy policjanci dopadli Stefana S. w jego mieszkaniu.

- Próbował sięgnąć po ukryty nóż, ale funkcjonariusze mu w tym przeszkodzili - opowiada aspirant Grzegorz Sokolnicki z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie. - Podczas rewizji mężczyzny okazało się, że pod ubraniem miał damskie rajstopy, gorset i biustonosz. To niejedyne zaskoczenie, jakie tego dnia spotkało policjantów. Gdy podczas przeszukania otworzyli szafę, wysypała się z niej setka staników.

Jeździł na łowy?

Stary kawaler żyjący z renty i zbierania złomu jest groźny. To, że nienawidzi kobiet, wyznaje bez ogródek.

- Ty szmato, jak tylko wyjdę, zabiję cię, pokroję, a kawałki zakopię w dole - wrzeszczał w komisariacie do pobitej libiążanki, nie zważając na pilnujących go policjantów.

Ściskając w torbie reklamówce swoje rajtki, gorset i stanik, hardy był nawet przed sądem, który go tymczasowo aresztował na trzy miesiące.

Policjanci teraz starają się prześwietlić życie Stefana S. Już wiedzą, że z nożem nigdy się nie rozstawał. Ustalili też, że znikał gdzieś na 2-3 tygodnie. Śledczy nie wykluczają, że być może na polowanie na tak znienawidzone kobiety.

Dlatego teraz będą sprawdzać niewyjaśnione przypadki napadów na terenie województw małopolskiego i śląskiego.

- Nie wyjdę z domu, jeśli go wypuszczą - Beatę Kumanek jeszcze długo nie opuści strach. - Niech siedzi w więzieniu. Tak będzie bezpiecznie, dla nas wszystkich.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają