To miał być duży skok. Rabuś zakradł się nocą do ekskluzywnego salonu urody. Jest w nim też hotel i restauracja. Przeszukał budynek. Już wynosił duży telewizor, kiedy coś go podkusiło, aby zajrzeć do lodówki. Nie mógł oprzeć się widokowi smakowitych kiełbasek. Zaczął je przygrzewać na patelni i pochłaniać jedna po drugiej. Nic dziwnego, że poczuł pragnienie. A w lodówce stało sporo butelek piwa, do tego mocniejsze trunki. Artur M. najadł się i napił do syta. Nic dziwnego, że poczuł się senny. Niewiele myśląc, położył się w wygodnym łóżku z pilotem w ręku...
Zobacz: Chora na Alzheimera ukradła sałatkę za 2.99 zł. Sąd umorzył sprawę
- Ten złodziej to jakiś idiota! Nie dość, że wyjadł mi wszystkie kiełbaski, to jeszcze zasnął w naszym łóżku - pomstuje Ewa Kogut (33 l.), właścicielka salonu urody. Włamywacza obudzili policjanci. Teraz Arturowi M. grozi do 10 lat więzienia. A tam piwa i eleganckiej pościeli nie uświadczy.